niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 2


TEN ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENĘ +18, I TAK TO PRZECZYTACIE ALE WOLE WAM POWIEDZIEĆ OD RAZU:))))))


*RONNIE*
Ubrałam na siebie czarną bokserkę, i w tym samym kolorze spodenki. Następnie zarzuciłam na to koszule w moro. Pod koniec włożyłam czarne vansy. Podobał mi się mój styl, mojemu nowemu ‘chłopakowi’ chyba też, ubierał się tak samo. Gdy zeszłam na dół Malik czekał już na dole. Ubrał czarne, męskie rurki oraz koszulkę z napisem „Fuck Off”. Rozśmieszyło mnie to, bo była ona idealna do teraźniejszych sytuacji. Kierowałam się do wyjścia, kiedy Zayn złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął mocno do siebie.
- Wiesz że teraz wszystko się zmieni?-powiedział patrząc mi prosto w oczy- już nie będziesz jakąś tam Ronnie Holmes, teraz będziesz Słynna Ronnie Holmes, dziewczyna Zayn’a Malika, będzie Cię nienawidzić połowa świata, dla drugiej będziesz ideałem, miliony twoich zdjęć będą się błąkać po stronach internetowych i w różnych gazetach… Chcesz tego? – Przez krótką chwile, patrzyłam się w jego oczy. Teraz od mojego zdania zależało wszystko, jednak ja nie patrzyłam na uczucie, liczył się…. Plan.
- Z tobą? Zawsze – musnęłam jego usta, swoimi. Złapałam go za rękę i wyszliśmy.
Szliśmy wśród zielonych alejek. Czasami czułam że jestem w centrum obserwowania, natomiast co piętnaście minut podlatywała do nas gromadka dzieci i robiła sobie zdjęcia. Nawet fajne to życie gwiazdy. – Pamiętasz jak – chciałam zacząć jakiś temat- Mieliśmy po cztery lata, i ja mieszkałam w piaskownicy, a ty w zamku? Byłam syrenką która chciała być człowiekiem, a ty musiałeś mnie odczarować.
- Haha, pamiętam to – lekko się zaśmiał – później przez dwa dni rzygałaś piaskiem, przepraszam! Eliksirem! – rozbawiło mnie to wspomnienie. Mieliśmy ich tysiące. Krążyliśmy jeszcze przez następne dwie godziny. O 18 dotarliśmy do domu. Gdy dotarliśmy z Malikiem do sypialni, zbliżyłam się do niego i następnie rzekłam:
- To może teraz zaszalejmy? Za dwie godziny w Dark Club – następnie przegryzłam lekko jego płatek ucha i wyszłam z pokoju. Danielle siedziała na dole z Liam’em.
- Hej – przywitała mnie ciepło.
- Cześć, co powiesz na zakupy, a później małą zabawę w klubie razem z całą piątką?- zaproponowałam jej.
- Brzmi fajnie.
- No nie wiem – wtrącił się Liam
- Przecież nie wsadzę jej do worka i nie wrzuce do oceanu – roześmiałam się, jako jedyna, nikt nie rozumiał mojego poczucia humoru, oprócz Zayn’a -  a po za tym… ona jest już dorosła.
- No Liam, ona ma racje, przyda nam się wyszaleć w klubie, a też muszę jakoś wyglądać jako słynna dziewczyna Liam’a Payne – powiedziała, podnosząc ton na końcu i złączyła z nim swoje wargi. Byli najsłodszą parą jaką kiedy kolwiek widziałam.
Trzy minuty drogi dzieliły nas od miejsca. Przeważnie całą drogę milczałyśmy. Nie wiem dlaczego. Słuchałyśmy nut, które przekazywało nam radio. Nagle w głośnikach ukazało nam się Space Girls- Wannabe.
- Yo, I'll tell you what I want, what I really really want – zaczęłam podśpiewywać pod nosem.
- So tell me what you want, what you really really want – dołączyła się Dan.
-I wanna, I wanna, I wanna, I wanna, I wanna really really really wanna zigazig ha – krzycząc zaśpiewałyśmy razem. Wyszło to nawet zabawnie. Czułam się, jakbym mogła jej powiedzieć o wszystkim, i to nie przez jakiś wspólnie zaśpiewany fragment. Danielle była ogólnie wyjątkową osobą. Potrafiła słuchać, wypowiadać się dobrze na dany temat i była bardzo tolerancyjna. Tych cech zawsze szukałam w osobach, ona je miała. Zasługiwała na bycie moją przyjaciółką.
Gdy weszłyśmy do galerii, przed nami ukazały się ruchome schody. Stanęłyśmy na nich, i automatycznie udałyśmy się na górę. Ku moim oczom pojawiła się grupka rozpalonych fanek biegnących w moją stronę. Spodziewałam się że otoczął Danielle, w końcu ja z Zayn’em byliśmy tylko na jednym spacerze.  Chyba nie był aż tak sławny.
Jednak. Był. Po kilku sekundach połowa z gromadki nastolatek otoczyła mnie, wymachując mi jakimiś świstkami kartek i długopisami przed oczami, niektóre było też stać na aparat fotograficzny. Masa fleshu błysła mi w oko tysiące razy. Kątem oka obczaiłam Danielle, robiła sobie z nimi zdjęcia, i podpisywała papierowe świstki. Robiłam to samo. Szło mi nawet nie źle. Oczywiście nie obyło się bez masy komplementów. Na moich twarzach od czasu do czasu, pojawiały się rumieńce. Swierdziłam że ten plan, jest najlepszy z tych wszystkich.  Jednak cierpliwie czekałam na zakończenie.
Po jakiś dobrych 15 minutach spędzonych na zadowalaniu najaranych nastolatek ruszyłyśmy do sklepów. Nie mogłyśmy znaleść niczego przez bardzo długo, dopiero na samym końcu gdy straciłyśmy nadzieje, znalazłyśmy to czego szukałyśmy.
- Nie mogę jej wziąść... jest za droga - powiedziałam stanowczo.
- Przestań, to ja płacę więc ja decyduję tak naprawdę co na siebie włożysz- wyraziła swoją opinie Danielle. Było mi miło że kupuje mi ciuchy jednak, nie aż tak drogie - spokojnie, to tylko sukienka, biżuterie masz w komplecie- puściła mi zadziornie oczko i udała się do kasy.
To nie była tylko sukienka. To była sukienka Calvin'a Klein'a. Mała, czarna o której marzy połowa kobiet na świecie. Natomiast dla Danielle była to zwykła szmatka na dyskoteke. Nie wiedziałam jak się zachować, czy krzyczeć " spoko, możesz mi kupić. Kasa Zayn'a nie wpłynęła jeszcze na moje konto" czy raczej zachowywać się bardziej skromnie. Wybrałam to drugie, ponieważ gdy bym zachowywała się jak snoopka Dan stanęła by po stronie trójki nienawidzących mnie chłopaków, nie chciałam tego.
*ZAYN*
Siedziałem z chłopakami w klubie czekając na dziewczyny, między innymi na Ronnie i Dan, Eleanor była z nami. Nie czułem się jakbym był w otoczeniu piątki osób, tylko jednej którą był Harry. Tylko on ze mną rozmawiał normalnie. Nie wpominał mi jaki jestem naiwny i zupełnie nie wiem co robię. Jednak wiem, jestem już dorosły i nie będę robił to co każą mi chłopcy którzy biją się o własne śniadanie.
Sącząc swojego drinka, czekałem na Ronnie. Zastanawiałem się jak będzie wyglądać, nie trwało to długo. W moich oczach pojawiła się seksowna kobieta w małej czarnej sukience, która podkreślała niesamowicie jej kształty, czarne szpilki dodawały jej wzrostu dzięki czemu nie musiała już stawać na palcach by dostać ode mnie buziaka oraz te jej pełne i czerwone usta, wprost zostawił bym to wszystko i rzucił się na nią. Jednak nie wypadało mi tego robić w tej chwili.
- Zatańczysz? - wstałem, i podałem jej rękę podczas gdy czwórka moich fałszywych przyjaciół obdarzyła mnie morderczym wzrokiem. Zignorowałem ich. Moim zdaniem liczyło się tylko tu i teraz. Skinęła głową na znak pozwolenia. Następnie wziąłem ją w obroty. Bawiliśmy się doskonale do piosenki party shaker, później I'm Sexy and I know it a następnie Chris Brown-With You. Później oznajmiła mi że jest trochę zmęczona ciągłym skakaniem wśród zapoconych osób więc usiedliśmy przy barze,  zamówiłem kolejkę drinków - na dobry początek. Mieliśmy dobre 4 kieliszki 'miami beach' na głowę. Wypijaliśmy jeden po drugim aż nagle gdy skończyłem swoją ostatnią porcje alkoholu spojrzałem na nią. Wyglądała tak seksownie. Czerwone usta prowadziły mnie do długiej szyj, droga kończyła się na idealnym dekolcie. Ronnie chyba szybko zauważyła że się na nią nachalnie gapię więc uśmiechnęła się, wiedziałem co robić. Wstałem i udając się do męskiej toalety zahaczyłem dwoma końcami moich palców o krawędź jej sukienki podwijając ją lekko do góry. Gdy znalazłem się w toalecie zacząłem poprawiać swoje włosy, jednak nie na długo ponieważ ona już się zjawiła.
Podeszłem do niej łapiąc ją za policzek i namiętnie całując, odwzajemniała moje pocałunki cały czas.  Złapała mnie za koszulkę i przyciągnęła energicznym ruchem do siebie. Spojrzała mi głęboko w oczy i zerwała ze mnie marynarkę, rzucając ją niedbale na podłogę. Ale ona była szyta na miarę...Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie wiedziałem, kiedystałem przed nią z rozpiętymi spodniami. Dziewczyna uśmiechnęła się z triumfem i schylała się coraz niżej, całując moją szyję. Poczułem jej ręce pod koszulką. Najpierw na brzuchu, jednak po chwili znalazły się już w bokserkach.
- O nie, nie będziesz rządzić - pomyślałem i z niżyłem się do jej poziomu, następnie usadziłem ją na blacie ściągając w tym samym czasie koszulkę i spodnie, a ona z siebie sukienkę. Na szczęście nie miała stanika, nie lubiłem walczyć z górną częścią jej garderoby.
 Wcięcie w talii, lekko wystające kości biodrowe, oraz to cudowne zagłębienie między piersiami. Wodziłem ślepo rękami, muskając ustami jej doskonałą skórę, zaczynając od obojczyków. Moment później byłem już w okolicach jej brzucha.
Uśmiechnąłem się sam do siebie. Złapałem za jej piersi lekko je masując gdy ona mocno do mnie przywarła, oplatając się ramionami. Ona zacisnęła dłonie na moich pośladkach, przyciągając moje biodra i wysuwając ku nim swoje. Powoli wszedłem w nią, a ona wygięła się jak kotka. Zacząłem wykonywać delikatne ruchy. Dziewczyna przymknęła oczy, cichutko pojękując, co brzmiało dla mnie jak najpiękniejsza na świecie muzyka. W pewnej chwili spontanicznie przyspieszyłem, nie poruszałem się tak wolno jak wcześniej. Jej paznokcie wbiły się w moją skórę na plecach, jęki stały się głośniejsze. Powoli osiągałem szczyt. Wiedziałem, że ona też.
 Nagle jej plecy wygięły się pod jeszcze większym kątem, zacisnęła oczy i wydała z siebie odgłos ekscytacji. Mnie przeszył dreszcz, przez sekundę czułem nawet ból. Jednak taki ból mógłbym odczuwać przez całe swoje życie. Kiedy otworzyłem oczy, ona się uśmiechała.
 Już po wszystkim.

3 komentarze:

Archiwum bloga